Reklama

Oko w oko

Wygrała Polska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnie dni dostarczają nam dużo tematów do przemyśleń i pytań, jak się w tym wszystkim odnaleźć, by móc spokojnie żyć, pracować i wierzyć, że dobro, prawda i wszystko, co jest zawarte w Dekalogu, kiedyś w końcu zwyciężą. W 1920 r., gdy cała Europa zagrożona była komunizmem, a Lenin nawoływał do zniszczenia „pańskiej Polski”, Zachód nic nie rozumiał i gdyby nie mądra strategia Józefa Piłsudskiego, bolszewicy zajęliby cały kontynent. Wystarczy poczytać bogatą literaturę na temat Bitwy Warszawskiej, zwanej Cudem nad Wisłą – wielokrotnie cytowane jest tam powiedzenie naczelnika: „Zachód jest głupi”. Jak wiemy, historia lubi się powtarzać...

Dzisiaj ludzie w Polsce muszą przede wszystkim zrozumieć, że toczy się walka o nasze polskie być albo nie być suwerennym, silnym państwem. Przecież Donaldowi Tuskowi i jego kolegom nie zależy na Polsce – wystarczy chociaż trochę pomyśleć, co zrobił dla Polski, gdy był premierem, jak wyglądała nasza gospodarka (zamknięte stocznie, fabryki, wyprzedane największe zakłady pracy, banki i inne polskie instytucje); defraudacje, afery, o których dopiero teraz się dowiadujemy. Społeczeństwo zostało ogłupione sprytnymi kłamstwami, powtarzanymi we wszystkich mediach (wówczas nawet media publiczne mówiły to samo co TVN) – i w dużej części udała się ta wroga robota. Dzisiaj młodzi ludzie piszą: „Fajnie, że Tusk wygrał, bo byśmy byli obciachem w Europie”. Czyli Tusk ma być gwarantem naszej europejskości! Kompletne pomylenie pojęć! Trzeba nie mieć żadnej wiedzy ani rozumu, by nie widzieć, że Donald Tusk jest uniżonym sługą Angeli Merkel, jest niemiecki, bo przecież już dawno powiedział, że „polskość to nienormalność”. To, co mówi i robi, świadczy, że nie rozumie nawet, na czym polega polska racja stanu. Jedno jest pewne – boi się prawa i sprawiedliwości, odpowiedzialności za lata swoich rządów w Polsce. Ale przecież do Brukseli niedaleko, jest nadzieja, że stawi się chociażby przed Komisją ds. Amber Gold. Małgorzata Wassermann działa spokojnie, merytorycznie i zdecydowanie, nie będzie więc taryfy ulgowej dla unijnego urzędnika, wszak wszyscy są równi wobec prawa. Odnosząc się jeszcze do komentarzy osób zachwyconych ponownym wyborem Donalda Tuska, należy powiedzieć jasno: obecny rząd PiS, premier Beata Szydło, Jarosław Kaczyński – wygrali, Polska wygrała, bo postawiła sprawę jasno i dowiodła, że Unia musi się zmienić, jeśli chce istnieć. Tego jeszcze nie chcą przyjąć do wiadomości jej szefowie, ale wkrótce do tego dojrzeją. Jak dotąd rządzą w Europie najsilniejsi, a mniejsze, biedniejsze państwa potulnie ich popierają, licząc na „ochłap z pańskiego stołu”. Polska pokazała, że ma jasne zasady i nie będzie nimi frymarczyć. Pięknie to uzasadniła Beata Szydło na konferencji, na której podkreśliła wielokrotnie naszą współpracę z Unią na zasadzie suwerennego państwa, w oparciu o wartości i obowiązujące zasady. Jesteśmy osamotnieni, ale wiele razy tak już w historii bywało i potrafiliśmy do końca zachować się, jak trzeba. Na szczęście są w Polsce tacy, którzy to rozumieją i są dumni z obecnego rządu, cieszą się i doceniają wielką pracę dla Polski. Spotykam się z ludźmi w różnym wieku na pokazach moich filmów dokumentalnych. Im dalej od Warszawy, tym lepiej widzą patriotyzm Jarosława Kaczyńskiego i jego mądre działanie dla Polski, potrafią odważnie mówić to, co czują w sercu. Chciałoby się powiedzieć za Stanisławem Wyspiańskim: „A to Polska właśnie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-03-15 09:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego poszedłem na Marsz

2025-11-12 08:17

[ TEMATY ]

Polska

Polska

felieton

Marsz Niepodległości

Narodowe Święto Niepodległości

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Przez centrum polskiej stolicy przeszło wczoraj tysiące ludzi, by świętować Narodowy Dzień Niepodległości. Według szacunków podległego warszawskiemu ratuszowi Centrum Bezpieczeństwa wzięło w nim udział około 100 tys. osób, organizatorzy ocenili frekwencję na 300 tys.

Sam byłem na Marszu Niepodległości i bliższa rzeczywistości zdaje się liczba, jaką podali organizatorzy, ale nie o dokładną liczbę się rozchodzi, a o masowość, powszechność i popularność tego wydarzenia. Sam wziąłem w nim udział, choć jako polski obywatel posiadający dwie narodowości nie zareagowałem z entuzjazmem na hasło Marszu: „Jeden Naród - silna Polska”. Rozumiem założenie ludzi z którymi wczoraj świętowaliśmy, w końcu współczesna historia Europy pokazuje, że rozwodnienie narodowościowe w forsowanej dziś wersji to nie jest siła, ale słabość kontynentu i krajów narodowych. Zgodnie z definicją języka polskiego, naród to „zbiorowość ludzi wyróżniająca się wspólną świadomością narodową, czyli poczuciem przynależności do wspólnoty definiowanej aktualnie jako naród”.
CZYTAJ DALEJ

Zaginął ks. dr Marek Wodawski. Wyszedł z mieszkania i ślad po nim zaginął

2025-11-12 21:09

[ TEMATY ]

policja

poszukiwanie

ks. dr Marek Wodawski

zaginął

KRP Warszawa VII

Zaginął ks. dr Marek Wodawski

Zaginął ks. dr Marek Wodawski

Policjanci z Warszawy poszukują zaginionego 44-letniego ks. Marka Wodawskiego. Kapłan 7 listopada 2025 r. wyszedł z mieszkania przy ulicy Białowieskiej i do chwili obecnej nie powrócił, ani też nie nawiązał kontaktu z nikim z bliskich.

Funkcjonariusze opublikowali na stronie internetowej KRP Warszawa VII rysopis i zdjęcia poszukiwanego.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: nieznane szczegóły na temat konklawe 2025

2025-11-13 18:03

[ TEMATY ]

konklawe

2025

Vatican Media

W opublikowanej wczoraj książce dziennikarze watykaniści Elisabetta Piqué i Gerard O'Connell ujawniają nieznane dotąd szczegóły konklawe z 2025 roku. Według ich badań, węgierski kard. Peter Erdő z Węgier przewodził stawce faworytów w pierwszej turze głosowania, 7 maja. Za nim uplasowali się kard. Robert Francis Prévost, późniejszy papież, oraz kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Książka, zatytułowana „El último Cónclave” (Ostatnie konklawe) ukazała się w Hiszpanii.

Autorzy szczegółowo badają również, dlaczego pierwsza tura głosowania rozpoczęła się ze znacznym opóźnieniem. Czarny dym pojawił się dopiero o godz. 21.00 tego dnia, zamiast oczekiwanej godz. 19.00. Chociaż wiadomo było już, że kard. Raniero Cantalamessa przedłużył swoje przemówienie otwierające o około godzinę, Piqué i O'Connell podają teraz inny powód: telefon komórkowy w Kaplicy Sykstyńskiej. Starszy kardynał zapomniał oddać swój telefon; głosowanie mogło się rozpocząć dopiero po usunięciu tego niedopatrzenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję