Reklama

Orkiestra gra

Główne uroczystości z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości odbędą się co prawda jesienią, ale obchody tego wydarzenia trwają od dawna. 10 czerwca br. w Warszawie w ramach obchodów odbędzie się koncert z Warszawską Orkiestrą Symfoniczną „Sonata” w roli głównej

Niedziela Ogólnopolska 23/2018, str. 52

Archiwum „Sonaty”

Warszawska Orkiestra Symfoniczna „Sonata” kształci młodych muzyków, których uczy też miłości do ojczyzny

Warszawska Orkiestra Symfoniczna „Sonata” kształci młodych muzyków, których uczy też
miłości do ojczyzny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Orkiestra powstała jeszcze w czasach PRL, z inicjatywy ówczesnych władz. – W 1983 r. Bogumiłowi Łepeckiemu, mojemu ojcu, została złożona propozycja przez ministra kultury, aby w nowo powstającej dzielnicy Warszawy stworzył orkiestrę. I tak też się stało – powiedział w jednym z wywiadów obecny dyrektor orkiestry Jacek Łepecki. Powstała na Gocławiu – w jednej z dzielnic prawobrzeżnej Warszawy, wypełnionej wieżowcami z wielkiej płyty.

Rozpoczęła działalność w 1984 r. jako Warszawska Orkiestra Dziecięca „Sonata” w Warszawie. Bogumił Łepecki był przy tym człowiekiem orkiestrą: dyrygentem, pedagogiem, multiinstrumentalistą, aranżerem i, oczywiście, ojcem założycielem. Kierował orkiestrą przez 18 lat, a repertuar oparł głównie na muzyce patriotycznej i operetkowej. Zależało mu, aby w stolicy powstała orkiestra, która będzie kształciła młodych muzyków, ale także uczyła ich miłości do ojczyzny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Złota Jodła

Reklama

Fenomen miejsca powstania „Sonaty” na Gocławiu zauważył znany historyk prof. Wojciech Roszkowski. „Koniec lat 80.: czas rosnącego zmęczenia i poczucia beznadziejności. A jednak w tym nastroju, w zalewie agresywnej muzyki pop, młodzież z Gocławia oraz innych warszawskich dzielnic garnęła się do grania trudniejszego repertuaru – napisał. – Muzyka zbliża ludzi, ale «Sonata» to coś więcej niż muzyka, to instytucja, to zadanie społeczne, wykonywane z niezwykłym powodzeniem”.

Już w 1988 r. na Międzynarodowym Harcerskim Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej w Filharmonii Kieleckiej orkiestra zdobyła I nagrodę – „Złotą Jodłę”. Uświetniała koncertami wiele ważnych rocznic historycznych, m.in.: 50. rocznicę Powstania Warszawskiego, 65. rocznicę zbrodni katyńskiej, 260. rocznicę urodzin gen. Tadeusza Kościuszki czy 25. rocznicę pontyfikatu Jana Pawła II. Koncerty transmitowała najczęściej TVP.

Uczenie postaw

Bogumił Łepecki, syn piłsudczyka, wziął udział w Powstaniu Warszawskim i to doświadczenie przełożyło się na credo „Sonaty”. Orkiestra miała przez muzykę „kultywować i uczyć postaw patriotycznych i ich właściwego rozumienia”. – Rozumiał przez to niesienie miłości, wiary i nadziei, radości i dobrych emocji, promocję patriotyzmu, który jest antytezą dla wszelkich nacjonalizmów – wyjaśnił po latach jego syn, Jacek Łepecki. Syn przejął stery orkiestry w 2001 r., po śmierci ojca, którego imię dziś nosi „Sonata”.

Reklama

Jacek Łepecki nie był debiutantem; z orkiestrą jest związany „od zawsze”, a konkretnie od 1989 r. Mógłby, jak mówi, zarabiać znacznie więcej w którejś ze spółek Skarbu Państwa, ale poświęcił się „Sonacie” z wyraźnym poczuciem misji. W repertuarze „Sonaty” znajdują się przede wszystkim utwory polskich kompozytorów: Karola Kurpińskiego, Karola Szymanowskiego, Stanisława Moniuszki, Józefa Elsnera, Ignacego Jana Paderewskiego, Fryderyka Chopina i Mieczysława Karłowicza.

Gloria Polonica

Dziś „Sonata” ma już prawie 35 lat, a na koncie kilkaset koncertów i dziesiątki muzycznych podróży zagranicznych. Jest orkiestrą prywatną, ale wspieraną przez instytucje państwowe, samorządowe i prywatnych sponsorów. Inaczej, najpewniej, nie mogłaby grać i osiągać sukcesów nie tylko w Polsce. Szef orkiestry jest też prezesem fundacji wspierającej orkiestrę.

Orkiestra jest niemal nieobecna na YouTube – co jest dziś standardem – dlatego z pewnością ciekawie będzie posłuchać jej koncertu na żywo. 10 czerwca 2018 r. o godz. 19.15 w kościele pw. Świętych Apostołów Jana i Pawła w Warszawie (ul. Kapelanów Armii Krajowej 2) rozpocznie się koncert symfoniczny „Gloria Polonica” w ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Orkiestra pod dyrekcją Kazimierza Dąbrowskiego wykona Symfonię h-moll op. 24 „Polonia” Ignacego Jana Paderewskiego.

2018-06-06 10:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Leon Wielki

Drodzy Bracia i Siostry!
CZYTAJ DALEJ

Najważniejsza świątynia świata

2025-11-04 13:44

Niedziela Ogólnopolska 45/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Liturgia Tygodnia

Rembrandt – Wypędzenie przekupniów z świątyń

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
CZYTAJ DALEJ

Wieczór Marcinowy w Sicinach

2025-11-10 17:24

ks. Łukasz Romańczuk

Procesja ze "św. Marcinem" na koniu

Procesja ze św. Marcinem na koniu

W przededniu liturgicznego wspomnienia św. Marcina mieszkańcy parafii z Sicin uczcili swojego patrona Eucharystią, procesją ze “św. Marcinem” oraz wieczorem z przedstawieniami i biesiadą przy ognisku.

Eucharystii przewodniczył ks. Mariusz Sajdak, proboszcz parafii św. Antoniego w Ratajnie. W homilii nawiązał do postawy miłosierdzia, pokazując na przykładzie uczynków Miłosierdzia względem duszy i ciała, jaką jest różnica między byciem dobrym a miłosiernym. - Kiedy jestem dobry wspieram jakąś grupę osób, a kiedy jestem miłosierny, czynię to względem konkretnej osoby. Jezus nie chce żebyśmy byli dobry przy okazji, ale chce żebyśmy sami stawali się dobrocią, a to już jest miłosierdzie - zaznaczył kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję