Reklama

Historia

Na ratunek ojczyźnie

Francuski konsul w Gdańsku, opisując realia panujące w Rzeczypospolitej, raportował w 1717 r. do Paryża: „Rosjanie uważają, że rządzą wszędzie tam, gdzie się przypadkiem znaleźli, udając, że wszystko, na co natrafiają, należy do nich, i że mają prawo zachowywać się tak, jak im się podoba”.

Niedziela Ogólnopolska 41/2023, str. 26-27

[ TEMATY ]

ojczyzna

pl.wikipedia.org

Kazimierz Wojniakowski, fragment obrazu Uchwalenie Konstytucji 3 Maja

Kazimierz Wojniakowski, fragment obrazu Uchwalenie Konstytucji 3 Maja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Analiza ta nabierała w kolejnych dziesięcioleciach XVIII wieku jeszcze większego znaczenia. Rzeczpospolita, która jeszcze 100 lat wcześniej była cenionym i silnym mocarstwem, zdolnym do dwukrotnego powstrzymania potęgi muzułmańskiej pod Chocimiem i Wiedniem oraz uratowania tym samym cywilizacji europejskiej, stawała się państwem do tego stopnia słabym, że o jego losach decydowały bez żadnych oporów rządy mocarstw ościennych. Panowanie Augusta II i Augusta III Sasa pogłębiło wewnętrzną anarchię, a wśród znacznej części elity politycznej zaczęło dominować przekonanie, że Rzeczpospolita wcześniej czy później upadnie. Wielu uznało ten fakt za pewnik, któremu należy się poddać. Podjęli więc otwartą współpracę z obcymi dworami, uważając, że dobro własne trzeba stawiać wyżej niż interes wspólnoty. Podczas ostatniej wolnej elekcji na tron królewski szlachta wyniosła Stanisława Augusta Poniatowskiego, o którym warszawska ulica bez ogródek mówiła, że „najprzód siedział w łożu carycy Katarzyny, a do końca w jej kieszeni”. Próbą ratunku kraju stał się Sejm Wielki, którego obrady rozpoczęły się 235 lat temu – 6 października 1788 r. Było to jednak działanie spóźnione o kilka dekad.

Polska nierządem stoi

Reklama

Umiłowanie wolności, rozumianej przede wszystkim jako wolność osobista obywateli, stanowiło fundament ustroju Rzeczypospolitej w dobie przedrozbiorowej. Niestety, od końca XVII wieku republikański charakter Rzeczypospolitej zaczął być utrudnieniem w utrzymaniu niepodległości państwowej, zwłaszcza wobec agresywnej w stosunku do Polski polityki mocarstw ościennych. Dobrze widać to na przykładzie zasady ustrojowej, którą było liberum veto. W teorii zasada ta miała służyć jednomyślności i była ważnym symbolem podkreślającym wspólnotowy charakter Rzeczypospolitej, a jednocześnie skutecznym mechanizmem dającym równowagę między władzą królewską a wolnością szlachecką. Tymczasem liberum veto, poczynając od sejmu w 1652 i 1669 r., gdy wykorzystali je Władysław Siciński i Jan Aleksander Olizar, stało się praktycznym hamulcem stanowienia prawa na ziemiach Rzeczypospolitej; hamulcem zręcznie wykorzystywanym przez obce mocarstwa. Król pruski Fryderyk II Hohenzollern napisał w 1740 r. do swego posła w Warszawie: „Za złoto wszystko można w Polsce zdziałać”. W tym samym liście przesłał też jasne instrukcje: „Nie ma potrzeby Panu powtarzać, że zwiększenie armii koronnej stanowi rzecz najbardziej mi na świecie szkodliwą dla mych interesów; winien Pan użyć wszelkich możliwych środków, aby spowodować upadek tej propozycji, nawet jeśli do tego celu trzeba będzie sejm zerwać”. Takie praktyki stawały się codziennością. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat sejm został zerwany aż siedemdziesiąt trzy razy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O tym, jakie skutki może przynieść wolność przekształcająca się w anarchię, przekonywało wówczas wielu wybitnych myślicieli i reformatorów. Ksiądz Stanisław Konarski w traktacie O skutecznym rad sposobie przekonywał, że wolność zewnętrzna wymaga ograniczenia tego, co współobywatele uznawali za gwarancję wolnego ustroju. „Gdzie będzie wolność – pytał retorycznie – kiedy zginie sama Rzeczpospolita?”. Nie kwestionował republikańskich zasad ustrojowych, przestrzegał jednak, żeby wolność nie przekształciła się we własną karykaturę prowadzącą do anarchii. „Pod anarchią trwać długo żadne państwo nie może”.

Kondominium rosyjsko-pruskie

Reklama

Konarski, widząc, że klasa polityczna nie dostrzega lub nie chce dostrzegać zagrożenia, podjął próbę wykształcenia nowej elity w duchu dobrze rozumianego patriotyzmu. Służyć miało temu powołane przez niego Collegium Nobilium. Stało się ono kuźnią talentów dla tych, którzy chcieli położyć kres zgubnej zasadzie, że „nierząd jest gwarantem spokojnego istnienia kraju”. Konarski wskazywał mocno, że uzależnianie kraju od woli obcych dworów zakończy się katastrofą. Napisał: „Wszelcy sąsiedzi naturalnie szukają nie naszego, lecz swego pożytku. Opieka sąsiedzka może być macochą naszej swobody, matką jej być nie może (...). Niechaj wyzbędą się, błagamy, cudzoziemcy tej niespokojnej troski o nasze rzeczy, i niech nie ofiarowują swego oręża ani załogi na przekór naszym prośbom (...). Ci cudzoziemcy, co taką nam obiecują opiekę, nigdy nie dołożą starań, abyśmy my, Polacy, byli zgodni (...), ale raczej postarają się zakłócić nas i rozerwać (...). A potem krzyczeć będą, że się podzieliła Rzeczypospolita, którą sami roztargną”.

Niestety, nadal wielu liczących się luminarzy Rzeczypospolitej, mieniących się elitą państwa, tak bardzo wierzyło w słabość własnego kraju i w jakimś sensie w nieuchronność jego upadku, że zamiast go skutecznie reformować i wzmacniać postanowiło powierzyć jego przyszłość obcym dworom, by czerpać przy tym osobiste korzyści. Praktyką codzienną były wizyty polskich magnatów w pałacu ambasadora Rosji w Warszawie Mikołaja Repnina, gdzie przy suto zastawionych stołach otrzymywali oni wyraźne instrukcje, jakie decyzje mają podejmować. Wracali z tych wizyt bogatsi w otrzymane gwarancje utrzymania przywilejów i w niemałe pieniądze lub obietnice pożyczek na spłaty prywatnych długów. Ośrodkiem władzy w miejsce Zamku Królewskiego stawała się rezydencja ambasadora Rosji. Kulminacją stało się przyjęcie przez Sejm w lutym 1768 r. „Traktatu wieczystej przyjaźni pomiędzy Rosją a Rzecząpospolitą”. Kilka dni później patriotyczna część szlachty zawiązała w Barze konfederację. W ciągu 4 lat zaciekłych zmagań, toczonych na prawie całym obszarze Rzeczypospolitej, ten zryw wolności został utopiony we krwi przez wojska rosyjskie. Ci, którzy przeżyli, stali się pierwszymi Polakami wytyczającymi zesłańcze szlaki na nieludzkiej Syberii. A Rosja, wspólnie z Prusami i Austrią, dokonała wtedy pierwszego rozbioru Polski.

Sejm Wielki

Sejm Wielki był już ostatnią próbą uratowania Rzeczypospolitej przez obóz patriotyczny skupiony wokół Stanisława Małachowskiego, Adama Jerzego Czartoryskiego i Hugona Kołłątaja. Zawiązano na nim konfederację generalną, co uniemożliwiało jego zerwanie. Już w pierwszych jego dniach podjęto przez aklamację uchwałę o zwiększeniu liczebności wojsk Rzeczypospolitej do 100 tys. i rozpoczęto prace nad reformą ustrojową kraju. Wywołało to natychmiastowy sprzeciw Petersburga. 5 listopada 1788 r. ambasador rosyjski grzmiał do króla, posłów i senatorów, że jakiekolwiek próby zmiany ustroju Polski zostaną uznane przez cesarzową Katarzynę za niemalże „stan wojny”. Król Poniatowski straszony był wielokrotnie, że jego akceptacja dla reform kraju spowoduje, iż z carskiego dworu przestaną płynąć pieniądze na pokrycie jego prywatnych wielomilionowych długów. Determinacja patriotów była jednak ogromna, co znalazło swój wyraz w ustawie rządowej przyjętej 3 maja 1791 r., czyli w pierwszej europejskiej ustawie konstytucyjnej. Jak napisał Kołłątaj, była ona „ostatnią wolą i testamentem gasnącej Ojczyzny”. Wzmacniała Rzeczpospolitą, likwidując zgubne dla niej zjawiska takie jak wolna elekcja czy liberum veto, wprowadzała nowoczesny trójpodział władzy, przywileje dla mieszczan, opiekę rządową dla włościan. Jej istota zawierała się jednak w słowach preambuły, w której stwierdzano, że akt został przyjęty w sposób wolny „od hańbiących obcej przemocy nakazów”. To oznaczało, że Polacy sami chcą decydować o swym losie. Było to nie do przyjęcia zarówno dla mocarstw ościennych, jak i dla rodzimych zdrajców. W imię obrony rzekomo zagrożonej demokracji szlacheckiej reprezentanci obcych interesów zawiązali w Targowicy konfederację i poprosili „zagranicę”, czyli Imperatorową Rosji, o ratunek. Ta nie czekała długo z odpowiedzią. „Wziąwszy pod uwagę niestałość i lekkomyślność narodu polskiego, jego stwierdzoną ku Rosji nienawiść, (...) przychodzimy do przekonania, że nie możemy w nim mieć sąsiada spokojnego i bezpiecznego dopóty, dopóki nie będzie doprowadzony do zupełnej bezsilności i niemocy” – napisała Katarzyna, uzasadniając zbrojny najazd na broniącą swych suwerennych praw Polskę; później argumentowała, dlaczego zawarła pakt z Prusami, który wymazał Rzeczpospolitą na półtora wieku z map świata.

Te tragiczne dzieje były żywe w świadomości następnych pokoleń Polaków wraz ze starożytną maksymą, która w tej części świata jest prawdziwa jak mało gdzie: historia repetere placet – historia lubi się powtarzać.

Autor jest historykiem, szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

2023-10-03 14:20

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Godzina "W"

"Sztuką jest umierać dla Ojczyzny, ale największą sztuką jest dobrze żyć dla niej" - mówił kard. Stefan Wyszyński. W 2018 r. żyjemy w wolnej i niepodległej Polsce. Zapytaliśmy Polaków, czym dla nich jest Ojczyzna i w jaki sposób dla niej żyć.

CZYTAJ DALEJ

Leon XIV na liście najlepiej ubranych osobowości

2025-12-17 20:38

[ TEMATY ]

ranking

Leon XIV

Vaican Media

Świat mody rzadko spogląda w stronę Watykanu, jednak w tym roku zauważony i doceniony został styl nowego papieża. New York Times docenił elegancję Leona XIV i umieścił go w gronie najlepiej ubranych osób na świecie. - Lubi być zadbany, a dzięki niemu księża odkrywają tradycyjny strój - wyznał papieski krawiec.

Papież z Ameryki, podobnie jak gwiazdy Hollywood, znalazł się w modowym gronie wraz z supermodelką Kendall Jenner, piosenkarką Rihanną, aktorką Cate Blanchett, czy prezydentową Michelle Obama. - Trochę się do tego przyczyniłem - powiedział 88-letni Raniero Macinelli, który w swoim zakładzie krawieckim przygotował pierwszy strój, który nowy papież ubrał tuż po swym wyborze, i w którym po raz pierwszy pokazał się światu. „New York Times” zauważył, że to pierwsze publiczne wystąpienie zdefiniowało „wizualną tożsamość pontyfikatu”.
CZYTAJ DALEJ

Zakończenie Jubileuszu. W Wigilię zamknięcie pierwszych Drzwi Świętych

2025-12-18 11:40

[ TEMATY ]

rok jubileuszowy

Drzwi Święte

Monika Książek

Ponad 32 mln pielgrzymów przybyły do Rzymu w Roku Świętym. Zostały niespełna trzy tygodnie, by zaczerpnąć z jubileuszowego skarbca łask. Pierwsze Drzwi Święte zostaną zamknięte w Wigilię, a ostatnie 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego.

Władze Rzymu prognozują, że okres Bożego Narodzenia będzie oznaczał wzmożony napływ pielgrzymów, pragnących przejść przez Drzwi Święte. Watykaniści przypominają, że w czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 wierni do ostatnich minut Roku Świętego stali w długiej kolejce do bazyliki watykańskiej, by wraz z przejściem przez Drzwi Święte, wypełnić warunki jubileuszowego odpustu. Strona watykańska zapewnia, że konkretna godzina zakończenia pielgrzymowania w poszczególnych bazylikach będzie uzależniona od napływu wiernych i godziny liturgii wieńczącej jubileuszowe obchody w danym miejscu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję