Reklama

W wolnej chwili

Warto zobaczyć

Z krokodylem pod jednym dachem

Przy okazji pobytu w południowej części kraju faraonów warto zajrzeć do nubijskiej wioski – enklawy inności.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nubijczycy nie są tym zaglądaniem zachwyceni. Skansen na żywo to ingerencja w ich prywatność, ale i możliwość zarobienia paru dolarów. A w Egipcie nie żyje im się najlepiej.

Właśnie w Nubii przetrwały elementy prawdziwej kultury afrykańskiej, w odróżnieniu od reszty państwa, w której dominuje kultura arabska. Wioska wyróżnia się wyjątkową na tle innych architekturą – kolorowe domy widać już z daleka. Mieszkańcy hodują w domach krokodyle i wciąż posługują się własnym językiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nubijska rzeczywistość

Nubia to kraina historyczna w północno-wschodniej części Afryki, obejmująca dolinę Nilu od I do IV katarakty, na obszarze dzisiejszego południowego Egiptu i północnego Sudanu.

Starożytni Nubijczycy kilkakrotnie podbijali Egipt w różnych okresach dziejów tego państwa. Nubia przyjęła chrześcijaństwo w III wieku, jako jedno z pierwszych państw na świecie. W VII wieku Nubię najechali Arabowie. Od tego czasu obszar ten był izolowany od innych krajów chrześcijańskich, ale ostateczna islamizacja nastąpiła dopiero między XIV a XVI stuleciem. Nubia została włączona do sułtanatu Sennar, a w XIX wieku dostała się pod panowanie paszów Egiptu. Położyło to kres istnieniu Nubijczyków jako narodu.

Reklama

Zdołali oni jednak stworzyć królestwo, które w szczytowym okresie rozwoju, pod względem wielkości i wpływów, dorównywało Egiptowi, a nawet na pewien czas zdołało nim zawładnąć. Zyskali sławę jako zręczni rzemieślnicy i wybitni wojownicy, głównie łucznicy. Pod wieloma względami kultura Nubijczyków była unikatowa.

Nubijczycy – jako grupa etniczna – posługują się częściowo językiem nubijskim, rozpadającym się na kilka dialektów, a częściowo lokalnymi dialektami języka arabskiego. Język nubijski obecnie pozostaje w zaniku. Do jego zapisu stosuje się, w zależności od autora, pismo arabskie, alfabet łaciński i znaki pisma staronubijskiego. Mieszkańcy tego regionu w większości są rolnikami, ale coraz większa ich liczba udaje się do miast w poszukiwaniu pracy, zwłaszcza w południowym Egipcie, gdzie po zbudowaniu Wielkiej Tamy w Asuanie (1960-70) utracili wiele należących do nich terenów. Tuż przed budową oferowano im zakup mieszkań w miastach po okazyjnej cenie, ale nie był to wymarzony sposób życia nomadów, którzy nie mieli wystarczających środków.

Pogłaskać krokodyla

Tarek Saad, egipski przewodnik i archeolog, zachęca do odwiedzenia wioski, do której docieramy feluką z Asuanu – a rejs jest malowniczy, bo i katarakty, i niezwykła roślinność, i ptaki – słynne egipskie ibisy. Najpierw, przez wszechobecny arabski bałagan i sterty śmieci, brniemy do czystej i schludnej szkoły. Następnie jesteśmy w nubijskim domu, z którego każde piętro buduje kolejny z synów. Nubijczycy żyją w wielodzietnych rodzinach, w domach o charakterystycznych kopułach.

Reklama

Czy lubią europejskich gości zaglądających w każdy kąt? Ponoć skarżą się na brak szacunku ze strony wszędobylskich turystów, na nikłe środki finansowe oraz kompletny brak zainteresowania ich trudną sytuacją ze strony państwa. Niemniej chętnie pozują do zdjęć i próbują sprzedać wszystko, co możliwe: od łańcuszków z koralików, przez skórzane szkatułki, aż po piasek z Sahary. Serwowane przez nich herbata z hibiskusa, lokalny chleb i sery są wyśmienite. Ponoć piasek na podłogach w domu pozwala utrzymać czystość, a porozwieszane wszędzie skóry dziwacznych zwierząt obrazują umiejętności łowieckie.

Kult krokodyli jest wzdłuż wybrzeży Nilu czymś oczywistym. W Kom Ombo znajduje się sanktuarium boga krokodyla, Sobka. Według wierzeń Egipcjan, to właśnie krokodyl władał potężną, życiodajną wodą, więc Egipcjanie poświęcili mu bóstwo, które miało chronić ich przed krwiożerczymi gadami. W muzeum obok świątyni w Kom Ombo można oglądać gabloty z mumiami krokodyli.

Dziś Nubijczycy hodują te zwierzęta w swoich domach, trzymają je w prymitywnych niby-akwariach, zakratowanych z góry. Lokalna atrakcja to możliwość pogłaskania krokodylego malucha, który profilaktycznie ma zabezpieczoną paszczę. Gady przyjaciele zamiast psów? Raczej oswajanie odwiecznej potęgi i grozy Nilu.

2024-10-22 13:24

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dotknąć historii, dotknąć wiary

Od wielowiekowych świątyń, po miliony świec palonych w Fatimie - pobożność nadal jest nieodłączną częścią życia każdego Portugalczyka

Niedzielna Eucharystia wciąż wyznacza rytm życia, zwłaszcza u osób starszych. - Jeśli chcę spotkać się z moją mamą, to wiem, że w niedzielę ok. 13 będzie w domu - gdy tylko wróci z Mszy św. w południe - mówi Hugo Sá, na co dzień zajmujący się turystyką religijną i kulturalną. Na północy kraju widać to lepiej - bo i młodzieży nie ma tu zbyt wiele. - Czują potrzebę większej swobody i wyjeżdżają - wyjaśnia Hugo. - Większość do Lizbony. W Lizbonie się bawimy, w Porto pracujemy, a w Bradze modlimy - tłumaczy.
CZYTAJ DALEJ

Papież pobłogosławił kamień pod muzeum bł. ks. Jerzego w Okopach

2025-10-22 13:58

[ TEMATY ]

bł. Jerzy Popiełuszko

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Włodzimierz Rędzioch

Ojciec Święty pobłogosławił kamień węgielny pod muzeum bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który powstanie w miejscu, gdzie się urodził w Okopach. Na czele delegacji, która przybyła z tej okazji do Rzymu stał metropolita białostocki. „Czas mija, ale nie mijają treści, którym był wierny bł. ks. Jerzy” – mówi abp Józef Guzdek. Podkreśla, że właśnie dziś, kiedy świat jest podzielony, toczy się wiele wojen, leje się krew – trzeba pamiętać, że zło trzeba dobrem zwyciężać.

Na Placu św. Piotra był też brat i bratanek heroicznego kapelana Solidarności. Marek Popiełuszko zauważył, że muzeum w rodzimych Okopach ma przypomnieć ks. Jerzego takiego, jakim był dla swych najbliższych, czyli człowiekiem radosnym, pogodny i młodym. Tak go zapamiętaliśmy, bo kiedy zginął miał zaledwie 37 lat – przypomina bratanek błogosławionego kapłana. Zaznacza, że tuż przed jego śmiercią spędził u niego dwa tygodnie wakacji. Miał wtedy 14 lat.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec jako wędrówka w stronę Nieba

2025-10-22 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

rozważania różańcowe

Adobe Stock

Przypomnij sobie słowa Matki Bożej z Fatimy o konieczności odmówienia przez Franciszka Marto wielu różańców. Wizjoner do końca swego krótkiego życia odmawiał tę modlitwę codziennie, wielokrotnie. Odchodził na bok, by nienagabywany do zabaw z rówieśnikami sięgać po różaniec. Nie chciał biegać wokół spraw tego świata, chciał biec do Nieba. Jego różaniec był „wędrówką”.

Długa wędrówka – a ta jest właśnie taka – jest zawsze wysiłkiem. Jest nużąca, wiąże się nawet ze zmęczeniem i bólem. Wszystko rekompensuje perspektywa osiągnięcia wyznaczonego celu. W przypadku różańca-wędrówki jest podobnie. Nie jest on przyjemnością, lecz trudem drogi. Nie musisz go nawet lubić! Możesz traktować go jako pokutę i właśnie to przede wszystkim ofiarować Niebu. Bo łatwo jest robić to, co lubimy, co sprawia nam przyjemność. Wiele większą zasługę ma ten, kto umie się przemóc, zmotywować i wykonać rzeczy wiążące się w wysiłkiem i cierpieniem. Każdy paciorek jest jak kolejny mały krok w stronę Nieba. Niebawem znajdziesz się tak blisko niego, że zauważysz zmiany. Coś z niebieskiego światła zacznie Cię nasączać, z wolna zaczniesz dostrzegać, że stać Cię na rzeczy tak niemożliwe jak zapomnieć głębokie urazy czy przebaczyć wielkie krzywdy… Odmawiasz różaniec jako wędrówkę, a ten owocuje w Twoim życiu nie dzięki Twej modlitwie dającej Ci radość, zanurzającej Cię w kontemplacji Boga, lecz dzięki modlitwie, która jest wysiłkiem kroczenia pod górę, by z każdym krokiem znaleźć się bliżej Nieba. Nielubiony i nierozumiany różaniec jako akt pokuty? Tak, bardzo owocnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję