W Nowym Sączu od 16 lat działa wspólnota ludzi doświadczonych przez los. Niektórzy z nich to osoby bezdomne. Pracują razem, żeby prowadzić godne życie. To Wspólnota Emaus, która w okresie jesienno-zimowym pomaga najbardziej.
Przy ul. Szwedzkiej 18 działa od wielu lat schronisko dla bezdomnych, a od początku tego roku także ogrzewalnia. To szansa dla osób, które z różnych powodów stały się nieporadne życiowo. Wspólnota próbuje utrzymać się sama. Jedną z form dochodu jest prowadzony tu sklep charytatywny. – Można do nas oddać stare rzeczy, np. meble, sprzęty RTV i AGD, ubrania, książki czy bibeloty, które oczyszczamy lub naprawiamy, a później sprzedajemy po niewygórowanych cenach, tak by na zakupy u nas mógł sobie pozwolić każdy – informuje Robert Opoka, dyrektor Nowosądeckiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Schronisko i ogrzewalnia
Wspólnota prowadzi schronisko, gdzie udzielana jest długotrwała pomoc osobom bezdomnym. – Schronisko zaczyna się wypełniać. Możemy mieć tu ok. siedemdziesięciu pięciu osób, ale większość to stali mieszkańcy niezależnie od pory roku. Oprócz całodobowego pobytu i ciepłych posiłków osoby, które kierowane są tu np. przez MOPS, mogą liczyć na pomoc w załatwianiu spraw socjalnych, zdrowotnych czy bytowych – zaznacza Leszek Lizoń, kierownik schroniska.
Reklama
Od początku w sąsiedztwie działa też ogrzewalnia, czyli miejsce, gdzie wsparcie można otrzymać tylko przez kilka dni. – Ta forma pomocy powinna trwać jak najkrócej, po to, żeby jak najszybciej znaleźć rozwiązanie dla tych osób – wyjaśnia dyr. Opoka i dodaje: – Mogą oni tu skorzystać z prysznica i toalety, zmienić ubranie, zjeść coś i napić się ciepłej herbaty.
Po spędzonej tu nocy osoba potrzebująca spotyka się z pracownikiem socjalnym i udzielana jest jej dalsza pomoc. Niektóre osoby chcą się zaangażować w misję wspólnoty i trafiają do budynku sąsiedniego, czyli do schroniska. Ogrzewalnia funkcjonuje 24 godziny na dobę, co oznacza, że można zgłosić się tu o każdej porze. Zazwyczaj trafiają tu osoby bezdomne, które nie mają ciepłego miejsca do spania, czasem – osoby, które chwilowo znalazły się w kryzysowej sytuacji i nie mają godnej przestrzeni życiowej. – Przynajmniej jest się gdzie zatrzymać, ma kto pomóc. Jestem bardzo zadowolony z tego miejsca – mówi Jakub, jeden z użytkowników ogrzewalni. A Sławomir opowiada: – Trafiłem tutaj już drugi raz. Cały czas jestem na ulicy, zwłaszcza na rynku Maślanym. Tam spałem na betonach i na ławach. Przyprowadzili mnie tutaj, bo nie wiem, czy sam bym tu dotarł. Jestem bardzo wdzięczny, bo mogę się tu ogrzać...
Możesz pomoc
Obu instytucjom można pomagać, np. przekazując ubrania czy środki czystości. Zawsze potrzebne są takie rzeczy, jak ręczniki, bielizna, pościel czy ciepłe skarpety. – Sądeczanie mają ogromne serca i chętnie nam pomagają – mówi Leszek Lizoń. Takie rzeczy trafiają bezpośrednio do schroniska czy ogrzewalni. Można też pozbyć się większych przedmiotów, np. mebli. – Mogą państwo do nas zadzwonić, a my własnym transportem odbierzemy to, czego już państwo nie potrzebują, a co ma wartość użytkową. W naszych warsztatach: elektrycznym i stolarskim przedmioty te odzyskują dawny wygląd i przydatność. Dzięki temu mogą posłużyć kolejnym użytkownikom.
Wspólnota zarabia na utrzymanie własną pracą. Wiosną i jesienią jej członkowie prowadzą prace porządkowe, np. w ogrodzie – ścinka niewielkich drzew, malowanie ogrodzeń, przycinanie żywopłotów czy koszenie trawników.
