Reklama

Komentarze

Polacy zobaczą, jak byli oszukiwani

Nie wiem, czy pod względem artystycznym „Smoleńsk” jest najlepszym filmem ostatnich lat, ale wiem, że na pewno jest filmem najważniejszym i prawdziwym. Dlatego właśnie, każdy Polak powinien go zobaczyć.

[ TEMATY ]

komentarz

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To film, do którego trudno mieć dystans i wielu z nas może zobaczyć w nim siebie. Tak, jak główna bohaterka dziennikarka Nina, tak i ja obserwowałem i relacjonowałem wydarzenia po 10 kwietnia 2010 r. Najpierw zachwyciłem się nastrojem na Krakowskim Przedmieściu, aby kilka miesięcy później przerazić się stopniem możliwej pogardy dla wartości, które dla mnie są fundamentalne.

Gdy tuż po wakacjach w 2010 r. polecono mi, abym zajął się tematem śledztwa katastrofy, wystarczyło kilka rozmów, abym przeraził się kondycją naszego państwa, a zwłaszcza postawą polityków, którzy stali na jego czele. Dlatego bardzo cieszę się, że powstał pierwszy film fabularny o Smoleńsku, bo on na nowo może rozbudzić emocje i przyczynić się do społecznej akceptacji badania przyczyn katastrofy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Smoleńsk” jest wielkim apelem o prawdę. Jest artystyczną obroną Polaków, którzy przez lata byli mamieni, oszukiwani, manipulowani i wykpiwani. Widzowie, którzy przypadkowo zobaczą film albo pójdą na niego z czystej ciekawości, mogą być wstrząśnięci tym, co zobaczą i usłyszą. Wyjdą z kina z tysiącami pytań w głowie i silnym przeświadczeniem, że ktoś ich oszukał. Ten film nie da im spokoju.

Reklama

Praca nad „Smoleńskiem” była bardzo trudna. Gdy kilka tygodni temu rozmawiałem z reżyserem Antonim Krauze, to on także miał pewien niedosyt. Powiedział mi, że dziś po zmianie politycznej w Polsce mógłby niektóre sceny i elementy filmu zrealizować lepiej. Film powstawał bowiem w czasach, gdy jego twórcy byli skazani na działania dosłownie partyzanckie. Choć sam Krauze kręcił filmy w latach PRL-u, to jednak takich prześladowań i dziwnej cenzury nie widział nawet w czasie stanu wojennego. Najdotkliwsza dla niego była jednak krytyka i ostracyzm środowiska filmowego.

Mimo tych trudności udało się! Film w dwugodzinnej fabule pokazuje ogrom faktów, zdarzeń, manipulacji, dezinformacji, przez którą trzeba było się przebić, aby stworzyć spójną opowieść. Zawiła historia katastrofy smoleńskiej i późniejszego śledztwa opowiedziana jest ciekawie. Walorem tego filmu jest jego podstawowa misja, czyli odkłamywanie rzeczywistości. Antoni Krauze sam mówił, że nie chodzi mu o jakieś artystyczne "fajerwerki", ale po prostu o prawdę. Cała narracja została zbudowana w oparciu o dowody, stenogramy i dziesiątki rozmów ze świadkami zdarzeń. I w tym właśnie kontekście zapewne najbardziej krytykowaną sceną będzie wybuch na pokładzie Tu-154. Będą zarzuty, że film pokazał coś, co jest prawdopodobną, ale jednak hipotezą. Moim zdaniem, film nie byłby gorszy, gdyby w tym miejscu postawiony został znak zapytania, pewne niedomówienie.

Reklama

Artyści mają prawo do swoich wizji. Paradoksalnie porównać można ten fragment filmu do sztuki sakralnej. Malarze od 2000 lat próbują namalować i pokazać to, co jest niedostępne dla ludzkiej percepcji. Przecież nikt nie wie, jak wyglądało zmartwychwstanie, jak wygląda niebo i piekło, a przecież snują swe artystyczne wizje tych wydarzeń. Niektóre z nich różnią się diametralnie w pokazywaniu tematu, a jednak mówią dokładnie o tym samym. Dobrym przykładem mogą być stacje drogi krzyżowej, bo jeszcze kilkadziesiąt lat temu wszyscy ukazywali Chrystusa niosącego krzyż na Golgotę, a dziś naukowcy podkreślają, że Syn Boży dźwigał na swych barkach tylko poprzeczną belkę. Jednak nie oznacza to, że stacje drogi krzyżowej z krzyżem są gorsze.

Kolejna scena filmu była dla mnie miłym zaskoczeniem, bo przypomniała mi słowa, które usłyszałem, stojąc wieczorem 10 kwietnia 2010 r. przed katedrą Wojska Polskiego. - Przez nasze narodowe szeregi przeszedł Bóg i przez cieniutką granicę między życiem a śmiercią skinął i poprosił ich prosto z samolotu do siebie. Tam w pobliżu Katynia jest dyskretny właz do Nieba, przez który przed 70 laty co noc przechodzili polscy żołnierze. Dziś przeszli dwaj prezydenci, kilku generałów, biskupów, ministrowie i pozostałe ofiary - mówił wówczas prymas Polski kard. Józef Glemp.

Te słowa nosiłem w sobie przez całe sześć lat. Teraz na filmie "Smoleńsk" zobaczyłem piękną scenę, jak oficerowie zamordowani przez NKWD radośnie witają polską delegację z Prezydentem na czele. Różne pokolenia polskich patriotów spotkali się po drugiej stronie "włazu" do Nieba... Takiego "włazu" dla wybitnych Polaków!

2016-09-08 10:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Nie chciejmy zbawić całego świata”

[ TEMATY ]

komentarz

PAP

Przysłuchując się wczorajszej, nocnej debacie w sejmie, poświęconej wnioskowi Pana Prezydenta Andrzeja Dudy ws. zgody na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego obowiązującego w pasie przygranicznym z Białorusią, przyznam, że nie tylko jestem przerażony i zniesmaczony jej językiem, żenującym poziomem kultury wypowiedzi (a u niektórych mówców – kultury w szerszym rozumieniu), ale przede wszystkim - deficytem kompetencji i wiedzy części naszych parlamentarzystów.

W wypowiedziach wielu polityków opozycji, jak kremlowskie gwiazdy świecił wczoraj brak elementarnego zrozumienia, czym jest bezpieczeństwo naszego kraju, jakie realne zagrożenia dla Polski płyną ze wschodu, jaka jest ich skala, jakie konsekwencje wywołają, czy też sprzeciw dla koniecznych, pilnych działań zabezpieczających, proponowanych przez Rząd. Wybijały się za to miałkie frazesy, tkliwe argumenty, płytkie i naiwne oceny poważnych zagrożeń dla naszego państwa.
CZYTAJ DALEJ

Godzina Łaski

[ TEMATY ]

Niepokalana

8 grudnia

Godzina łaski

Adobe Stock

W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny 8 grudnia każdego roku od godz. 12:00 do 13:00 trwa Godzina Łaski.

O tej godzinie Maryja obiecuje morze łask i zachęca do modlitwy w kościele, a jeżeli to nie jest to możliwe, można także prosić o łaski w domu, pracy, tam, gdzie akurat przebywamy. To wezwanie do modlitwy nie tylko swoich i swojej rodziny intencjach, lecz także pokój na świecie, Kościół i nawrócenie grzeszników, a także do ofiary i pokuty.
CZYTAJ DALEJ

Arcybiskup Wacław Depo udzielił dyspensy na 26 grudnia

2025-12-10 09:05

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

dyspensa

archidiecezja częstochowska

Archidiecezja Częstochowska

Arcybiskup Wacław DEPO, Metropolita Częstochowski, udzielił dyspensy od obowiązku zachowania pokutnego charakteru piątku oraz od obowiązku wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych na 26 grudnia br., czyli na święto Św. Szczepana, tradycyjnie obchodzone jako drugi dzień świąt Narodzenia Pańskiego.

Przeczytaj także: 26 grudnia wypada w tym roku w piątek. Co ze wstrzemięźliwością od pokarmów mięsnych?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję