Reklama

Uzdrowienie

Niedziela Ogólnopolska 6/2004

Do Lourdes przybywa się również po cud uleczenia serca.

Do Lourdes przybywa się również po cud uleczenia serca.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Starsza pani stara się przedostać przez tłum ludzi jak najbliżej Groty. W końcu blisko barierek klęka i ze łzami w oczach rozpoczyna modlitwę. Tłum przed Grotą gęstnieje. Po chwili, otoczona przez kolejnych przybywających pielgrzymów, tracę staruszkę z pola widzenia. Spotykam ją po raz kolejny wieczorem, na procesji różańcowej. W świetle lampionu, który trzyma w dłoni, dostrzegam jej mokre od łez oczy. Nie do końca przekonana, czy mam do tego prawo, pytam, z jakimi prośbami przyjechała do Lourdes.
„Owszem, moje zdrowie coraz mocniej podupada - odpowiada - ale to normalne w moim wieku. Mam 76 lat i z każdym dniem bliżej na tamtą stronę. Ale przyjechałam modlić się o zdrowie dla kogoś bliskiego. Moja wnuczka, dwudziestoparoletnia dziewczyna, umiera na raka. Ona nie przeżyłaby tak długiej podróży, więc przyjechałam tu za nią. Wie pani, niektórzy moi znajomi oburzyli się, że wybrałam się na pielgrzymkę w takiej chwili. «Czemu wydaje pani pieniądze na przyjemności, zamiast przeznaczyć je na leczenie wnuczki?!» - gromili. Oni nic nie rozumieją. Tu nie pomogą żadne pieniądze. Wszystko, co w ludzkiej mocy można było zrobić, zostało zrobione. Lekarze już nic nie mogą poradzić. Medycyna jest bezradna. Nie zostało mi nic innego, jak tylko wierzyć w cud. Proszę Matkę Bożą o nadprzyrodzoną interwencję. Tyle już osób wyjechało z Lourdes uzdrowionych, pocieszonych. Wie pani, całe dnie spędzam tu na modlitwie, byłam na procesji eucharystycznej z błogosławieństwem chorych, przychodzę na procesje światła. Każdego dnia dostrzegam wokół siebie tyle cierpienia, ale chyba jeszcze więcej miłości. Za trzy dni wyjeżdżam, wracam do domu, do bliskich, do mojej wnuczki. Ja wiem, trudno w to uwierzyć, bo łzy same płyną mi po policzkach, ale wyjadę stąd z takim spokojem w sercu. Wierzę, że cud się stanie, że moja wnuczka jeszcze kiedyś przyjedzie tu osobiście, by podziękować za dar uzdrowienia”.
Minęły blisko dwa lata od mojej rozmowy ze starszą panią. Nie wiem, jak potoczyły się losy jej wnuczki. Wiem jednak, że jej babcia wyjechała z Lourdes z uleczonym sercem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wskazówki na święta Bożego Narodzenia. Poradnik

2025-12-23 16:06

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W świątecznym czasie często wraca temat prezentów – także tych nietrafionych. W jednej z opowieści poruszono wątek, jak różnie podchodzimy do obdarowywania i jak wielką różnicę robi uważność. Zamiast żartów o „dziwnych podarunkach” pojawiła się historia, która łączy pamięć o wojennych losach, powojenną troskę i współczesne, bardzo przemyślane wsparcie dla dzieci. To przykład, jak święta mogą inspirować nie tylko do celebrowania, ale i do mądrego działania na rzecz innych.

CZYTAJ DALEJ

Polonez Boga. Królowa polskich kolęd

2025-12-23 20:07

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Tajemnica tej kolędy nie kończy się na historii. „Bóg się rodzi” nie jest tylko opowieścią o Betlejem sprzed dwóch tysięcy lat, ani tylko o Polsce sprzed wieków. Śpiewając ją, wyznajemy coś bardzo osobistego: że Bóg wciąż może rodzić się w ludzkim sercu.

Wystarczą pierwsze słowa: „Bóg się rodzi…” – i nagle wszystko wokół się zmienia. Cichną rozmowy przy wigilijnym (a potem świątecznym) stole, ustaje brzęk sztućców, jakby ktoś nacisnął niewidzialny przycisk pauzy. Zostaje tylko dźwięk – dostojny, polonezowy, śpiew, który wciąga wszystkich.
CZYTAJ DALEJ

Polonez Boga. Królowa polskich kolęd

2025-12-23 20:07

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Tajemnica tej kolędy nie kończy się na historii. „Bóg się rodzi” nie jest tylko opowieścią o Betlejem sprzed dwóch tysięcy lat, ani tylko o Polsce sprzed wieków. Śpiewając ją, wyznajemy coś bardzo osobistego: że Bóg wciąż może rodzić się w ludzkim sercu.

Wystarczą pierwsze słowa: „Bóg się rodzi…” – i nagle wszystko wokół się zmienia. Cichną rozmowy przy wigilijnym (a potem świątecznym) stole, ustaje brzęk sztućców, jakby ktoś nacisnął niewidzialny przycisk pauzy. Zostaje tylko dźwięk – dostojny, polonezowy, śpiew, który wciąga wszystkich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję